Kilka faktów o „IT- arystokracji”
Przeczytałem właśnie artykuł Pana Tomasza Molgi z natemat.pl pod tytułem: IT-arystokracja. Najbardziej zepsuta pensjami i przywilejami grupa zawodowa. Póki jestem „na świeżo” po lekturze tego tekstu, postanowiłem go skomentować.
Ponieważ jestem z branży IT, podobnie jak większość moich znajomych – „IT-arystokratów, zepsutych przywilejami, którzy bez mrugnięcia okiem przejdą do konkurencji za 500 zł podwyżki”, postanowiłem opisać kilka faktów, o których autor zapomniał wspomnieć.
Wiem, że można pisać teksty oparte na sprawdzonych danych, wiedzy i sensownych przemyśleniach. Mocno liczę, że jeżeli ktoś naprawdę jest zainteresowany stanem branży IT w Polsce, to podejmie merytoryczną dyskusję w tym temacie.
Nie chcę swoim postem udowodnić, że wszyscy informatycy są fajni i szlachetni. Oczywiście, że nie. Nie chcę jednak, żeby większość zbierała baty za zdecydowaną mniejszość. Większość osób, z którymi miałem i mam przyjemność pracować od kilku ładnych lat, to zupełnie normalni ludzie. Oczywiście, jak wszędzie, zdarzają się osoby, które robią wiochę, ale to nie jest kwestia bycia informatykiem, tylko co najwyżej kwestia złej kultury wyniesionej z domu i kwestia bycia burakiem.
A teraz fakty, których zabrakło w tekście.
Fakt 1: Informatykiem trzeba najpierw zostać.
Czytając artykuł w natemat.pl można odnieść wrażenie, że jest w Polsce jakaś grupa rozwydrzonych osób, które skądś nagle się pojawiły i każą sobie płacić dużo pieniędzy. A przy tym jeszcze ubierają się w ponaciągane sweterki i flanelowe koszule jak jacyś bezdomni.
Fakty są zgoła inne. Większość osób, które w swoim dorosłym życiu pracuje w zawodzie programisty / QA / managera projektów IT etc., swoją przygodę z informatyką zaczęły już w bardzo młodym wieku. Pamiętam jak sam w szkole podstawowej pisałem swoje pierwsze programy w Pascalu i dłubałem stronki w HTML. Podobnie zresztą jak większość moich kolegów. Obecnie świetnych specjalistów z branży. Nauka przedmiotów ścisłych przez całą młodość, dobrze zdana matura z matematyki i fizyki, dobra znajomość angielskiego to kolejne elementy, które teraz procentują. Następnie 5 lat, wcale nie najprostszych, studiów. Kto kończył informatykę ten wie.
Co do wieku, w którym zaczyna się przygodę z informatyką, to polecam zobaczyć ten filmik.
Tuż po studiach, lub często jeszcze w trakcie studiów, wielu młodych informatyków zaczyna swoją pierwszą pracę, i tu uwaga: nikt wcale nie chce dużo płacić. (Ja zacząłem pracę w IT tuż po drugim roku studiów. Zarabiałem porównywalną kasę do tej, którą zarabiałem jako kelner w jednym z Gliwickich pubów;)) Kasa jednak nie ma znaczenia, bo w tej pierwszej, wymarzonej pracy, wiele osób mogłoby pracować za darmo, ponieważ dopiero będąc w firmie, niezależnie czy w dużej korporacji IT, czy startupie, człowiek dowiaduje się o co w tym wszystkim chodzi. W tak młodym wieku, to właśnie możliwość zdobywania doświadczenia od starszych kolegów i koleżanek z branży jest tak niezwykle cenna. Kto nie pamięta pierwszego czerwonego builda, błędnie przetestowanej formatki, zarwanych nocy i świętowania udanego release’u wspólnie z całym teamem?
Dodam jeszcze tylko, że większości osób, z którymi się przyjaźnię od lat, którzy podobnie jak ja kończyli informatykę, nigdy się w domu nie przelewało. Wszyscy widzieli, jak rodzice muszą ciężko pracować, by związać koniec z końcem. Właśnie przez to, tak wielu z nas ma bardzo duży szacunek do pracy. Ci co nie szanują pracy, bardzo często mieli po prostu wszystko podane pod nos. Nie znam zbyt wielu takich osób w IT.
Fakt 2: Informatyk informatykowi nie równy.
Tekst nie wyjaśnia, kim w zasadzie jest ten cały informatyk.
Za Wikipedią:
Informatyk (łac. informare, -atum: obrazowo opisać) – osoba, która wykształciła się na specjalistę w dziedzinie nauk komputerowych, posiadającego wiedzę i umiejętności na temat ogółu metod tworzenia, przetwarzania i przekazu informacji oraz znającego budowę i zasady działania urządzeń komputerowych, a także potrafiącego tworzyć, przekształcać i przekazywać dane za pomocą programów komputerowych, wykorzystujących umieszczone w nich informacje do określonych działań. Zwykle jest to osoba o wysokim stopniu świadomości ogólnych i szczegółowych zasad tworzenia urządzeń i tworzenia oprogramowania, znająca języki programowania i potrafiąca stosować wiedzę teoretyczną w praktyce.
Ja dodam od siebie tylko tyle. W mowie potocznej informatyk to zarówno Senior Java Developer jak i pan Janek, który instalował Worda pani Basi z księgowości. Pisząc tekst do szerokiej publiczności, warto wyjaśnić odbiorcy o kim się dokładnie pisze.
Fakt 3: Nikt nie zmienia pracy 2 razy w roku.
Ja przynajmniej nigdy nie spotkałem się z takimi osobami. No chyba, że były to bardzo słabe osoby i zmiana pracy nie była tylko i wyłącznie spowodowana ich decyzją. Wdrożenie się w projekt trwa od kilku tygodni, do nawet kilku miesięcy. Projekty w IT potrafią trwać lata, dlatego jeżeli ktoś już wchodzi w jakiś temat, to pracuje nad nim przez dłuższy okres.
W najlepszych na świecie firmach IT rotacja pracowników (dobrowolne odejścia) wynosi około 3% w skali roku. Przeciętnie ten wskaźnik nie przekracza 7 – 8%. Jeżeli rotacja jest powyżej 15% to znaczy, że z daną firmą jest coś nie tak. Patrząc na te liczby jasno widać, że mało jest osób, które „bez mrugnięcia zmienią pracę za 500 zł podwyżki”. Zmiana pracy wiąże się z dużymi wyrzeczeniami, często też ze sporą odwagą.
Jeżeli ktoś decyduje się w końcu zmienić pracę, to albo czuje, że przestaje się rozwijać w tym, co w danym momencie robi, albo np. przeprowadza się do innego miasta, albo naprawdę dostał bardzo dobrą ofertę z innej firmy, która nie tylko wiąże się z wyższym wynagrodzeniem, ale również z ciekawszym wyzwaniem. Dla informatyków dużo częściej znaczenie ma projekt, przy którym się pracuje, niż kasa, którą się zarabia. Kilku moich kolegów zrezygnowało z pracy w firmie, by w tym czasie rozwijać własne projekty, za które przez spory kawałek czasu nikt im nie chciał płacić.
Fakt 4: To wiele osób na około robi zamieszanie, a nie informatycy.
Potwierdzam informację podaną w tekście, że brakuje dobrych specjalistów do pracy. Technologia jest teraz podstawą funkcjonowania naszego świata. Dobrzy programiści potrzebni są wszędzie, ponieważ technologia weszła w nasze życie tak bardzo, że nie potrafimy bez niej żyć i funkcjonować. Poza tym, nie piszę się jednego programu, który później działa przez 100 lat. Technologię trzeba utrzymywać i rozwijać, by lepiej spełniała oczekiwania ludzi i pomagała rozwiązywać ich problemy. Oczywiście, sporo z nią jest też zamieszania, ale nie o tym chciałem teraz pisać.
Największą wartością dla firm IT są ludzie. Brak dobrych specjalistów dostępnych na rynku pracy sprawił, że firmy w różny sposób starają się przyciągać do siebie ludzi. Niektórzy oferują więcej kasy, niż obecny pracodawca, inni, jak cytowany Prof. Filipiak biegną i kupują 100 Renault, a jeszcze inni budują fajną atmosferę w firmie i starają się ludziom zapewnić ciekawe projekty. W zależności od podejścia, jedne firmy przyciągają do siebie albo ludzi, z pasją, inne tych kierowanych motywacją finansową, a jeszcze inne przyciągają ludzi większym poczuciem stabilności.
Fakt 5: Praca w IT wydaje się być pracą marzeń...
Jasne, przecież większość programistów siedzi przy kompie, pisze te robaczki w nawiasach i jeszcze połowę czasu w pracy spędza grając piłkarzyki. Bądźmy poważni, praca w IT, to jest ciężka intelektualna praca, która podobnie jak inne prace, które głównie opierają się na myśleniu, nie kończy się z momentem, w którym wstajemy od komputera.
W nowoczesnych firmach IT praca wygląda inaczej niż w większości innych branży. Wynika to z tego, że ludzie, którzy w IT są od lat, na bieżąco wyciągają wnioski z tego jak realizowane są projekty, co wpływa na ich sukces etc. Głównym składnikiem sukcesu projektu są ludzie, nie technologia, dlatego każdy rozsądny project manager, czy właściciel firmy IT mocno pracuje nad tym, by tworzyć przyjazne środowisko pracy.
Dobra atmosfera przekłada się na na kreatywność i zaangażowanie ludzi, a to przekłada się na sukces.
Zwinne metodyki prowadzenia projektów, ciągłe doskonalenie, praca zespołowa, miła atmosfera, to coś, co z pewnością przydałoby się wdrożyć wszędzie. Boli mnie fakt, że tak mało osób spoza IT, korzysta z tych prostych, skutecznych i sprawdzonych sposobów pracy. To naprawdę się sprawdza i wiele rzeczy działało by zdecydowanie lepiej, gdyby sposób pracy w IT przenieść do innych branży.
Fakt 6: Polscy inżynierowie rulez.
Mamy w Polsce z kogo być dumni. Polscy inżynierowie wygrywają międzynarodowe konkursy. Jako naród nie powinniśmy mieć żadnych kompleksów jeżeli chodzi o nasz potencjał intelektualny. Wystarczy popatrzeć na kilka ostatnich niusów:
- Studenci z Politechniki Białostockiej drugi rok z rzędu wygrali zawody łazików marsjańskich: University Rover Challenge
- 17 letnia Polka opracowała bezinwazyjną metodę leczenia raka trzustki
- Młoda Polska badaczka jest w trakcie zrewolucjonizowania sposobu czerpania energii słonecznej, dzięki wykorzystaniu perwoskitów
Podobnych artykułów mógłbym tutaj wrzucić dużo więcej.
Szkoda, że większość z tych osób za chwilę wyjedzie za granicę. W Polsce przydałaby się duża i merytoryczna dyskusja, co zrobić, żeby zatrzymać największe talenty w kraju. Szukanie tanich sensacji ku wątpliwej uciesze tłumów, wcale tej dyskusji nie pomaga. Ale cóż się dziwić, „taki mamy klimat”.